środa, 26 sierpnia 2015

w lesie menki !

dziś ja i weronika byłyśmy w lesie menki tak go nazywamy gdy wejdzie się w sam srodek lasu słychać dziwne ciche krzyki chuki i takie różne !

wtorek, 25 sierpnia 2015

straszne historie nasz !

straszne historie - nasze czyli my piszemy swpoje własne historie !

troche czegoś innego nie od nAS !

Wszystko to miało miejsce już wiele lat temu. Do tamtego momentu nigdy nie wierzyłam w duchy, zawsze starałam się wszystko racjonalnie wytłumaczyć. Moja kamienica pochodzi z 1890 roku, więc ma już 125 lat.
Był ranek, ja już nie spałam, a mojej mamie przysnęło się w moim pokoju (byłyśmy same w domu). Postanowiłam jej nie budzić i udać się do drugiego pokoju, a tam coś poczytać czy włączyć TV. Na przedpokoju coś mnie złapało do góry i podniosło. Podniosło mnie w taki sposób za bluzkę, że teoretycznie powinnam się dusić, ale niczego takiego nie czułam. Darłam się, aby to coś mnie puściło (oczywiście mama będąca w pokoju obok się nie obudziła). W pewnym momencie usłyszałam śmiech (głos wydawał mi się męski) i zostałam puszczona. Nie oglądnęłam się za siebie, tylko wbiegłam do mojego pokoju (miałam do niego bliżej). Nikomu przez wiele lat o tej historii nie mówiłam. Mamie opowiedziałam ją wiele lat później. Powiedziała mi, że kiedyś, kiedy sama jeszcze była nastolatką, próbowała na naszym przedpokoju zapalić światło, ale nie mogła trafić w przełącznik. Miała wrażenie, że się oddala. W pewnym momencie zobaczyła przed przełącznikiem męską twarz, która po chwili zniknęła. Wiele lat żyłam z tą historią i nie przerażała mnie, aż tak jak zaczęła mnie przerażać jakieś 1,5 roku temu kiedy opowiedziałam ją pewnej osobie, a ona poinformowała mnie, że to nie mógł być duch, bo duchy potrzebują wiele energii aby się w ogóle ujawnić, a gdzie tu ludzi podnosić.
Kolejna historia miała miejsce u mojej koleżanki. Siedziałyśmy w jej pokoju, o czymś tam rozmawiałyśmy, chyba nawet w coś grałyśmy. Trochę wcześniej ona dostała od swojej cioci takie jakby organki. Siedziałyśmy w głębi pokoju, a one leżały koło drzwi, a my byłyśmy zwrócone do nich plecami. W pewnym momencie organki zaczęły grać. Gdyby jeszcze grały jakąś wbudowaną melodię, to bym pomyślała, że coś się zacięło i tyle, ale to były przypadkowo naciskane klawisze. Bałyśmy się odwrócić, więc czekałyśmy, aż mama koleżanki wróci do domu. Potem organki zagrały jeszcze raz, góra dwa razy i koleżanka wywaliła je do piwnicy.
I ostatnia straszna historia miała miejsce w tym roku. Byłam u koleżanki w domu. To mieszkanie jej babci, a babcia już nie żyje, ale koleżanka miała z nią dobry kontakt. Babcia nie umarła w tym domu, tylko poza nim. Koleżanka wiele lat mieszkała z nią tam i nigdy się w nim źle nie czuła. Zaczęła się czuć źle dopiero kiedy się tam ponownie wprowadziła po śmierci babci. Wracając do tematu. Przyszłam do niej i wchodząc zwróciłam uwagę na bałagan, który był na kuchennym stole, nawet sobie pomyślałam: "Jej, znowu tego nie ogarnęła." Pamiętam gdzie leżała pewna pokrywka, prawie na środku stołu. W pewnym momencie zachciało nam się herbaty, więc zaproponowałam, że pójdę i zrobię. Weszłam do kuchni, otworzyłam szafkę (byłam plecami do stołu). Nie mogłam jednak herbaty znaleźć, więc zawołałam koleżankę aby przyszła. I nagle słyszę huk, odwracam się i widzę, że pokrywka leży na podłodze. Koleżanka, która szła z pokoju też widziała jak leci. Jak spadła? Leżała prawie na środku stołu, nie gdzieś na brzegu. Do tego wokół było od groma innych rzeczy, więc wpadając powinno przynajmniej kilka z nich za sobą pociągnąć.

małe imprezy na wsi od kol

Mieszkam na wsi i z racji tego są tu organizowane małe "imprezy". Właśnie ostatnio się tutaj taka odbyła. Niestety nie mogłam być na niej długo, ponieważ musiałam iść nocować do babci z rodzeństwem. Poszliśmy tylko na chwilę do domu po poduszki i piżamy. Do babci domu mamy tylko kilkadziesiąt metrów, więc znaleźliśmy się tam szybko. Przywitaliśmy się z dziadkami, umyliśmy się , przebraliśmy się, pościeliliśmy łóżka i położyliśmy się. Ja spałam z najmłodszym bratem obok pokoju babci, a drugi brat spał w pokoju dziadka z dziadkiem na osobnych łóżkach. Ja jeszcze chwilę bawiłam się z bratem w słowa i zachciało nam się spać. Niestety długo nie mogliśmy zasnąć, ponieważ zaczęła się burza i strasznie świeciło nam po oczach. Młodszemu bratu udało się zasnąć, lecz mi nie. Długo wierciłam się na łóżku, aż wreszcie położyłam się prosto i wpatrywałam w okno. Nagle coś kazało mi odwrócić głowę w lewą stronę... Ujrzałam postać kobiety! Miała długie włosy, bladą twarz i kolorowe ubranie. Postać patrzyła na mnie przez kilka sekund i nagle wtopiła się w ciemność. Szybko odwróciłam się i zamknęłam oczy. Miałam bardzo krótką bluzkę w której był widoczny brzuch i plecy. Akurat leżałam na brzuchu, więc plecy były nie nakryte. Po krótkiej chwili poczułam czyjąś obecność za sobą i jakby coś mnie dotknęło w plecy! Bardzo się wtedy bałam! Gdzieś za pół godziny mój brat we śnie robił różne dziwne rzeczy, ale co przykuło moją największą uwagę to to, że wskazał palcem na sufit! Byłam przerażona. Na dodatek zaczęło strasznie grzmieć i się błyskać. Nagle usłyszałam dobiegające z kuchni głośne kroki. Błagałam tylko by ta noc się skończyła. W końcu jakoś zasnęłam... Obudziłam się już rano i opowiedziałam babci o całym zdarzeniu, ale mi nie uwierzyła. Powiedziała, że coś mi się przyśniło, lecz ja wiem co tej nocy się zdarzyło... Jestem rozsądną osobą i umiem odróżnić sen od prawdziwego zdarzenia.

3 naj straszniejsze godziny !

Opowiem wam historię mojej koleżanki, która przydażyła się jej w te wakacje. Przeważnie nie śpi do 2 w nocy i siedzi na facebooku pisząc z kimś, ale tym razem położyła się o 1. Przed snem przeczytała różne historie o zjawiska paranormalnych, no i dowiedziała się, że od północy do 3 nad ranem zjawy się budzą czy coś takiego, większość pewnie to wie, ale do rzeczy. Położyła się, zamknęła oczy i usłyszała urachamianie się laptopa. Odwróciła się, by zobacz...yć dlaczego się włączył laptop i na całym ekranie ujrzała godzinę 01:25. Zdziwiło ją to, ponieważ nie pokazało jej pulpitu ani nic. Wstała i próbowała go wyłączyć. Gdy w końcu jej się to udało, poszła się położyć, ale gdy tylko usiadła na łóżko, poczuła, że na kimś leży! Wyskoczyła z łóżka jak oparzona i zaczęła krzyczeć. Rodzice spali, ale do pokoju przybiegł jej brat śmiejąc się z niej. Poprosiła go, by został z nią na noc, bo źle się czuje. Brat oczywiście się zgodził. Położyli się do łóżka odwracając się plecami. Ona niestety nie spała w ogóle i nagle poczuła, że ktoś trzyma kołdrę nad jej stopami. Kołdra się unosiła! Obudziła brata i on to samo zobaczył. Zaczął jej opowiadać (on jest o 4 lata starszy od niej), że kiedyś tu mieszkała dziewczyna z depresją i się powiesiła. Objął siostre i obydwoje zaczęli się modlić i wtedy zaczęły dziać się dziwne rzeczy: firanka zaczęła sie ruszać (okna były zamknięte, więc nie było przeciągu), laptop się włączył i słychać było kroki. Gdy skończyli modlitwę, wszystko ucichło. Na zajutrz opowiedzieli to wszystkim, poszli do księdza, który pobłogosławił dom, ale to nie ustało. Prawdopodobnie zmarła dziewczyna czegoś szuka w tym domu i prosi o pomoc... Jak myślicie co chce?

tajemnicza kamienica !

Chciałam opowiedzieć wam o jednej z kamienic w Bydgoszczy, do której każdy boi się wejść. No, może nie każdy - bo na przykład wielbiciele zjawisk nadprzyrodzonych albo nastolatkowie którzy próbują udowodnić że są odważni, tam wchodzą.
O jej historii usłyszałam od mojej starej znajomej miesiąc temu gdy jechałyśmy tramwajem omijając właśnie ten budynek. Naprawdę nie wyglądał przyjaźnie, i żałuje że nie zrobiłam zdjęcia.
Wracając do historii. Kamienica ...jest powojenna. Tuż po wojnie, ktoś ją podpalił i wszystko w środku spłonęło. Wszyscy zdążyli uciec. Oprócz małżeństwa które prawdopodobnie spało albo robili coś innego, nie wiem. Koleżanka mówiła że od jakichś 5 miesięcy w oknach widać było dwie białe postacie które snuły się po schodach tam i z powrotem, lub pokazywały się w różnych oknach. Dużo osób tam przychodziło, i nikt kto wychodził z kamienicy nie spotykał niczego dziwnego oprócz zapachu spalonego wosku.
Dusze widzieli najczęściej przechodnie, ponieważ kamienica mieści się przy samej ulicy (Prawie w centrum miasta). Niedawno zaczęli się skarżyć że ktoś ma coś z tym zrobić.
Taki jeden facet wziął sprawy w swoje ręce i poszukał informacji na temat tego małżeństwa.
Znalazł ten grób i - jak się okazało, ich grób zalała woda (ostatnio bardzo bardzo mocno lało i wszystko było zalane).
Ludzie kupili nową trumnę i przenieśli ciała do ładnego grobu (kości były tylko trochę nadpalone dlatego nie włożono ich do urny). I od tamtej chwili nic w kamienicy się nie pojawia.
 

nawiedzony samochodzik !

Chciałabym podzielić się z Wami historią, która wydarzyła się naprawdę. Było to kilka lat temu w nocy około 2. Moi rodzice spali wtedy w sypialni, a ja w swoim pokoju. Koło ich szafy leżał mój zdalnie sterowany samochodzik, lecz nie miał w sobie baterii i nie było pilota. W pewnym momencie samochodzik zaczął wariować. Sam jeździł, dobijał się do ścian i nie mógł przestać. Moja mama szybko zerwała się z łóżka, nie wiedziała co się dzieje. Myślała, że to tata się nim bawi, ale on spał. Po kilku minutach wszystko ucichło... Poszła dalej spać. Gdy niedawno rozmawiałam z nią o tym, powiedziała, że samochodzik musiała zasilać jakaś energia, czyli duch. Mógł to być duch babci mojego taty, ponieważ 2 tygodnie po tym zdarzeniu miała być wigilia, a moi rodzice się trochę kłócili i może ona chciała dać im znak.